Zamek w Sandomierzu

przez KS | 5 marca, 2023

W czasie Potopu szwedzkiego zamek i miasto zostały 13 października 1655 roku zajęte przez wojska szwedzkie pod dowództwem gen. Roberta Douglasa. 27 marca miasto zostało zdobyte przez oddziały koronne pod przywództwem Stanisława Witowskiego. Nie zdołano wówczas opanować zamku obsadzonego przez około 160 żołnierzy szwedzkich. Szwedzi kontrolowali również szaniec usypany nad brzegiem Wisły dowodzony przez Christera Lillienberga. W związku z atakami wojsk Stefana Czarnieckiego i hetmana Jerzego Lubomirskiego szwedzka załoga zamku z komendantem płk. Dawidem Sinclerem otrzymała od przebywającego w pobliżu króla Szwecji Karola X Gustawa rozkaz ewakuacji i wysadzenia zamku. Nocą z 2 na 3 kwietnia z zamku do obozu szwedzkiego położonego po drugiej stronie Wisły przewożono żołnierzy i ekwipunek na trzech szkutach. Ewakuacją dowodził Mårten Törnsköld. Zniszczenie zamku przygotował Gabriel Anastasiusa, który zgromadził trzysta cetnarów prochu. Ostatnią 30-osobową grupę Szwedów zabito i wzięto do niewoli Anastasiusa. Wiedza o fortelu dotarła do dowództwa polskiego, które jednak nie było w stanie powstrzymać żołnierzy i czeladzi obozowej przed grabieżą. W trakcie plądrowania nastąpiła eksplozja, która zrujnowała zamek. Zginęło wówczas, według ostrożnych wyliczeń, około 500 osób, co stawia to wydarzenie jako jedno z najbardziej śmiercionośnych forteli w okresie nowożytnym na świecie[potrzebny przypis]. Według legend ocalał wówczas szlachcic sandomierski Bobola, który wyrzucony został wraz z koniem na drugą stronę rzeki. Wydarzenie to zainspirowało Karola de Prevot (ok. 1670-1737), który wykonał na potrzeby kolegiaty sandomierskiej obraz przedstawiający cudowne ocalenie rycerza i wysadzenie zamku. Ocalało wówczas jedynie skrzydło zachodnie, które jest jedyną pozostałością dawnej warowni.

Więcej informacji:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_w_Sandomierzu

Zdjęcie autorstwa Henryk Bielamowicz – Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=120252422

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *